RECENZJE "ÓSMEGO NIEBA"

KOBIECE RECENZJE

Jest jedno słowo, które idealnie określa tę powieść, a mianowicie GENIALNA. Z ręką na sercu zaświadczam, że nie przesadzam i bardzo rzadko oceniam książki tak wysoko. Po prostu mogłabym tę powieść czytać bez końca.


Łucja Wilewska napisała powieść, która wciąga od pierwszej strony i cały czas chce się więcej.


Gdybym miała jednym słowem opisać tę książkę, to postawiłabym na słowo BOMBOWA, bo taka właśnie ona jest.

Nie można przejść obojętnie obok tej pozycji. 

„Saga czasu przemiany. Ósme niebo” oczaruje cię już od pierwszej strony. Niesamowici bohaterowie oraz akcja książki, która pędzi jak rollercoaster i nie zatrzymuje się nawet na moment wprawi w zachwyt niejednego czytelnika.
Kiedy zapoznasz się z tą książką, twoje serce będzie pękało i sklejało się, a kac książkowy długo będzie trwał. Nie zabraknie emocji, fascynacji i pragnienia poznania dalszych losów bohaterów. 

Na nowo poznasz smak miłości oraz trudnych wyborów. Jest to książka, którą powinien poznać każdy.


Łucja Wilewska tak umiejętnie wykorzystała swój dar pisania, że nie tylko zachęciła mnie do czytania, ale także zaciekawiła do tego stopnia, że po skończeniu czułam ogromny niedosyt. Powtórzę raz jeszcze, jak na debiutancką powieść Łucja Wilewska pokazała poziom polskiej literatury, a także pokazała, że jak się chce to wszystko można. Autorka zapoczątkowała swoją książką nowy gatunek fantastyki, żadne wilkołaki, choć o wampirze nie można tego powiedzieć. Lightworkerzy wchodzą do Polskiej literatury wielkimi krokami, chciałabym więcej tego typu książek, są niesamowite. 

Łucja Wilewska postawiła mnie przed faktem dokonanym, ponieważ dobrze wiedziała co osiągnie zostawiając takie, a nie inne zakończenie, a co najlepsze zakochałam się w jej piórze i tym jaką pasją emanuje ta powieść


Autorka zaserwowała nam tutaj coś zupełnie nowego, świeżego i odkrywczego, a tym samym niespotykanego dotąd (przynajmniej przeze mnie) w literaturze spod znaku fantastyki.

Lektura tej książki upływa nam w błyskawicznym tempie, nie pozwalając oderwać się od siebie choćby na krótką chwilę. Jest to z pewnością zasługą tak samej barwnej fabuły, jak i dobrego warsztatu pisarskiego Łucji Wilewskiej. Absolutnie nie widać tu tego, iż książka ta stanowi literacki debiut tej autorki. Mam tu na myśli inteligentny układ, poprawną konstrukcję zdań, przekonujące dialogi i wyjątkowi klimat, jaki udało się autorce tu osiągnąć. Wszystko to wspólnie sprawia, iż spotkanie z tą pozycją należy do bardzo przyjemnych, a tym samym książka ta z pewnością przypadnie go gustu każdego miłośnika literatury spod znaku miłosnej fantasy.


     Jest gorąco i namiętnie, a jednocześnie bardzo kobieco i nie wulgarnie. Autorka fantastycznie odnalazła się w miłosnych scenach i za pomocą słów idealnie nam je zaprezentowała.
      Książka nie jest ani zbyt długa, ani za krótka. Skończyła się w idealnym momencie. Akcja toczy się równym tempem, a zaskakujące zwroty akcji potrafią spłatać czytelnikowi literackiego figla. Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, lekki i przyjemny styl oraz prosty język sprawiają, że przez treść się mknie z prędkością światła. Warto zwrócić uwagę na fakt, że po raz pierwszy taka historia została osadzona w polskich realiach!


Łucja Wilewska stworzyła ciekawą historię, lekko fantastyczną z motywem psychologicznym w tle. Książka napisana jest w sposób lekki i prosty, czyta się ją błyskawicznie i z przyjemnością. Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, debiut Łucji Wilewskiej na pewno was zaskoczy.


Czasami trafia się na książkę, która przemawia do najskrytszych zakamarków duszy i tworzy taki mętlik w głowie, że nie potrafisz dobrać słów. Wszystko jest nie tak. Gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, której nie sposób nazwać. Boje się wtedy, że nie uda mi się przekazać wam w recenzji całego piękna książki. 

„Saga czasu ...” jest genialnym wprowadzeniem w świat aniołów, istot nie z tego świata. Pozwala nam na wkroczenie w ten piękny temat dobrą historią, która wciąga od pierwszych stron. Prolog łapie nas na haczyk i ciągnie w studnie ciekawości, nie pozwalając nam na oderwanie się od historii Łucji i jej przyjaciół. Nasza bohaterka nie drażni, lecz zyskuje sympatie na każdej kolejnej stronie. 

Autorka przeprowadza nas przez historię dziewczyny, która krok po kroku wkracza w dorosłość, poznając siebie i swoje reakcje. Łucja uczy się swoich granic, odkrywa swoje możliwości i siebie. Staje przed wyborem, który nawet przez chwilę nie wydaje się oczywisty. Raz kibicujesz jej i Mikaelowi tylko po to by za chwile, krzyczeć by biegła do Adama (Brunet, wysoki... Tak, żeby umożliwić wam wybór:) Ja jestem absolutnie #TEAMADAM <3).

Ta książka jest zabawna, pouczająca, magiczna i posiada bohaterów, w których się zakochasz. Napisana z ogromną starannością, jeśli chodzi o szczegóły. Wszystko do siebie pasuje, a czytelnik wprowadzany jest w historię, krok po kroku znając zawsze o jeden element więcej niż nasza bohaterka.


Jestem zachwycona tym, jak autorka poprowadziła i rozwinęła wątek miłosny. Nareszcie trafiłam na książkę, w której bohaterka zrobiła dokładnie to, co ja zrobiłabym na jej miejscu, a wybór miała niełatwy.

Za to ogromne uznanie należy się autorce za osadzenie akcji w Polsce, to uwielbiam i za to należą jej się wielkie brawa.

Gdy skończyłam czytać „Ósme niebo”, byłam okrutnie zawiedziona, że to już koniec. Bardzo zżyłam się z bohaterami i jestem strasznie ciekawa tego, jak rozwinie się ich niepewna sytuacja. Całe szczęście autorka dała mi nadzieję, na kontynuacje swojej powieści, więc czekam niecierpliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz